wtorek, 28 lutego 2012

Little Comets - In Search Of Elusive Little Comets (2011)












7

Z jednej strony Little Comets postrzegani mogą być jako kolejny zespół-pupilek „New Musical Express” z góry skazany na przereklamowanie. Z drugiej, tej bardziej pozytywnej, jako bezpretensjonalna rockowa kapela grająca proste, wpadające w ucho,skoczne kawałki. Wydawać by się mogło, że czeka ich sukces w rodzimych mediach i nikłe zainteresowanie za oceanem. Okazuje się, że niekoniecznie. Tym razem „NME” odpuściło oceniając „In Search Of…” na ledwie przyzwoite 6/10. Zachwycili się nimi za to choćby na Sputnik Music przyznając wysokie 9/10. Tyle może na razie w kwestii numerków, którymi i tak nie ma co się sugerować, a które niech posłużą za ciekawostkę. Little Comets są jak Razorlight i Vampire Weekend, jak Arctic Monkeys, Franz Ferdinand i The Fratellis. To angielska, popowa kapela z gitarami, młode chłopaki wskrzeszające swoimi poczynaniami ducha post-punk revivalu połowy minionej dekady. Jeżeli przy ich utworach chce ci się tańczyć, ruszać, tupać nogą albo rytmicznie stukać palcami, to znaczy, że spełniają one swoje zadanie. Na tej płycie nie ma silenia się na wysoką sztukę czy posuwania jakiegokolwiek gatunku do przodu. Jest rozrywka w postaci dziesięciu skrojonych pod singlową motorykę kawałków i zaledwie jednej ballady umieszczonej na końcu. Możliwe, że wokalista jest nieco irytujący, może kompozycje do wybitnie zajmujących nie należą, ale debiut Little Comets posiada groove, dzięki któremu swobodnie mogę go słuchać dwa razy pod rząd. Bo kiedy dobiega końca „Intelligent Animals” mam ochotę raz jeszcze włączyć „Adultery”. A po nim „One Night In October” i tak już dalej, ponownie aż do numeru 11.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz