środa, 5 września 2012

Slowcoaches - We're So Heavy EP (2012)












6.5

Dwa tygodnie temu dostałem propozycję napisania kilka słów o zespole Slowcoaches, który przyjeżdża do Polski w celu zagrania paru koncertów. W takich przypadkach mam zwykle obawy, że kapela może mi się nie spodobać, a wtedy pozostanie grzecznie odmówić, napisać tekst „bezpieczny” albo ostatecznie zgnoić. Na szczęście jest jeszcze opcja z góry przekreślająca powyższy dylemat. Grupa gra zwyczajnie zajebiście i trafia z tym w mój gust.

Slowcoaches produkują bezwstydny, perfidny, i melodyjny rock’n roll. Możemy to bez obaw nazwać pop punkiem w niezależnym, hałaśliwym wydaniu a la The Marked Men, The Muffs, Teen Idols czy Unlovables. Do prostych, tętniących energią punkowych kawałków dorzucamy nieco radosnych akordów i wokal pani Heather. W ten sposób EP’kę rozpoczyna sympatyczny numer tytułowy. Przebija go po chwili teledyskowe „54”, świetna przebojowa piosenka prędko growerująca do statusu kawałka, który koniecznie musisz dołączyć do telefonicznej playlisty i zabrać ze sobą wychodząc z domu. Wszak wcale nie jest to gorsze od wyczynów Wavves czy innych indie-chałupniczych garażowców. Choć Slowcoaches pochodzą z Leeds to momentami brzmią bardzo kalifornijsko. Do gładkiej chwytliwości bardzo im jednak daleko. To muzyka wprost stworzona pod pogo, wystarczająco szalona i intensywna, ale nie pozbawiona elementów popowych.

Jeśli kogoś to przekonuje i do Warszawy ma blisko 21 września powinien pojawić się w Cafe Kulturalna.

szczegóły eventu

bandcamp


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz