niedziela, 30 września 2012

Dirty Chart #1

Zastanawiałem się już jakiś czas temu nad sposobem prezentowania na blogu nowych, interesujących singli, ale nigdy wcześniej nie miałem na to wystarczająco dobrego pomysłu. Myślę sobie w końcu, czemu by nie lista? Tak jak u tego kolegi, albo u tego. Ok, może nie będę oryginalny, ale przynajmniej sprawię sobie trochę frajdy.


Notowanie nr 1

30. Villagers - The Waves

29. Bon Iver - Beth/Rest














28. Sleep Party People - Gazing At The Moon

27. Washed Out - Dedication

26. Deftones - Leathers

25. Taken By Trees - Dreams

24. Cat Power - Cherokee

23. Noel Gallagher - Everybody's On The Run

22. Tom Waits - Hell Broke Luce

21. Ringo Deathstarr - Rip

20. Avenged Sevenfold - Carry On

19. Matthew Dear - Earthforms














18. Egyptian Hip Hop - SYH

17. Metric - Breathing Underwater

16. Dinosaur Jr. - Watch The Corners

15. Bat For Lashes - Marylin

14. Bye Bye Bicycle - Empty Summer

13. Blur - Under The Westway

12. Green Day - Kill The DJ

11. King Krule - Rock Bottom

10. Wavves - Hippies Is Punks














09. A Place To Bury Strangers - And I'm Up














08. Titus Andronicus - In A Big City














07. Desaparecidos - Backsell














06. How To Dress Well - Cold Nites















05. Still Corners – Fireflies














W zeszłym roku byli jednymi z najlepiej ocenianych debiutantów. Kolejny dream popowy duet, tym razem z U.K. Coś pomiędzy Beach House, a Chromatics. Na wokalu oczywiście ładna dziewczyna, blondynka o rozmarzonym głosie. Wkrótce minie rok od wydania „Creatures of an Hour”, liście znów opadają, a oni wracają i w tę porę roku po raz drugi wpisują się całkiem nieźle. „Fireflies” nie zaskakuje, wszystko polega tu na klawiszowej linii, miłej eteryczności, zawieszeniu gdzieś między delikatnie pulsującą dyskoteką dla wrażliwców i nurzaniu się w sennych 80’sowych rozkoszach. Jako utwór reprezentujący tego rodzaju, wciąż modną stylistykę, co tu kryć, nie daje się nie polubić.


04. WhoMadeWho – Never Had The Time














Bity, elektroniczne bulgoty, interpolowski wokal, motywy, lasery… Kolejny krążek Duńczyków promuje kawałek bardzo charakterystyczny dla ich twórczości. Mieszanka mrocznawego, tanecznego elektro z indie rockiem, który sam w sobie byłby zapewne dość siermiężny. Wąsacze są jednak wygimnastykowanymi twórcami. Opanowali zdolność stopniowania napięcia oraz zwinnej zabawy dźwiękami. Zasięgnąć po „Brighter” trzeba czym prędzej.


03. Hot Chip – How Do You Do














Ostatni raz w takim stopniu podobali mi się ci panowie bardzo dawno temu. Przy okazji ich najlepszej płyty, rocznik 2006 (poznawanej pewnie gdzieś w 2008). Potem mignęły kolejne albumy, single, nic nie przykuło uwagi na dłużej. I tak samo jak wtedy, pośród całej sterty muzyki Hot Chip nie miał wystarczającej siły przebicia, tak teraz ich „How Do You Do” na tle dziesiątek innych produkcji wybija się swą zaskakującą świeżością. W teledysku kolorowo, zwrotki przyjemne, ale przede wszystkim REFREN jakże radujący zmęczone, głodne fajnych piosenek umysły. Make me wanna live again.


02. Grizzly Bear – Yet Again














Art-popowa doskonałość, elegancja i dystyngowane „misiowe” brzmienie od wczesnych sekund. Nie wygrywa może z „Two Weeks”, ale nie przegrywa właściwie też. Istnieje obawa, że bardziej przystępnego kawałka od lead-singla z „Veckatimest” już pewnie nie nagrają. Na moje oko, nie ma w tym żadnej straty.


01. Alt-J – Something Good














Nie załapałem się jakoś na wczesną podjarkę Alt-J. Dzięki „Matildzie” i „Breeze Blocks” niektórzy widzieli w nich największe tegoroczne wydarzenie z wysp. Mi przeszkadzał wokal, nie emocjonowała reszta. Potrzebowałem wówczas nieco innego grania. Minęło kilka miesięcy, sprawdziłem płytę i usłyszałem „Something Good”. Na przełomie września i października głos Newmana nie przeszkadza, prosta melodia odpręża a refren o czymś przypomina. Możliwe, że już jutro nie będzie to faworyt mojej prywatnej listy, ale dziś: get haaaaaaaj, Matadooooor, estocada, you’re my blood sport.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz