niedziela, 29 maja 2016

The Clientele - What Goes Up (1998)











7.5

W piosence ze strony A pierwszego singla The Clientele Alasdair MacLean kreśli obrazki przedstawiające romantyczne spacery, deszczowe dni i wieczory, w których niebo rozświetlają jedynie gwiazdy. Pojedyncze dźwięki układające się w melodie „What Goes Up” mogą przywodzić na myśl krople rosy leniwie skapujące z liści wczesnym porankiem, co nie jest zresztą w przypadku tego zespołu niczym nietypowym. Niepozorne zdarzenia przywoływane przez lidera londyńskiej grupy pod wpływem onirycznej atmosfery i natchnionego wokalu przenoszą słuchacza w rzeczywistość senną i odrealnioną.

Psychodeliczna hipnoza The Clientele jest przy tym całkowicie odporna na niepokój i mrok. Nie ma tu miejsca na dryfowanie w rejony wywołujące poczucie dyskomfortu, idylliczność tej muzyki pozostaje nie do ruszenia. Chociaż nastrój zmienia się nieco w końcówce, dokładnie wtedy, gdy Alasdair postanawia zacytować w całości wiersz angielskiego poety Ralpha Hodgsona, nie dochodzi z tego powodu do zachwiania spójności utworu.        

„What Goes Up” otwierał nowy, przełomowy rozdział w historii tej dość niezwykłej kapeli, bezskutecznie próbującej zaistnieć na muzycznej scenie już kilka lat wcześniej. Kompozycja wydana na singlu wraz z równie udanym kawałkiem „Five Day Morning” przedstawiała to samo oblicze The Clientele, które szerzej miało zostać wkrótce docenione za sprawą albumu „Suburban Light”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz