piątek, 29 kwietnia 2016

2010-2014: punk & emo (piosenki) - miejsca 40-31

















Kawałek o wakacjach, surfowaniu i odkładaniu obowiązków na potem. Na tle parady słonecznych melodii Bomb The Music Industry! usprawiedliwiają skłonność do prokrastynacji w kontekście ostatnich dni lata. „Hurricane Waves” to także jedna z najbardziej popowych piosenek Jeffa Rosenstocka i zarazem jedna z jego najdoskonalszych piosenek w ogóle. Wyciskanie ostatnich soków z formuły zwrotka-refren-mostek. 

Bomb The Music Industry - Why, Oh Why, Oh Why (Oh Oh Oh Oh)  
Jeff Rosenstock - Little Blue Pills



Przy rozłożeniu akcentów i przearanżowaniu kompozycji dałoby się z „Already Gone” wycisnąć „cięższe brzmienie” lub uzyskać efekt klasycznego melodic hc. Atuty tego gitarowego fajerwerku uwypuklone zostały jednak na gruncie stanowiącym połączenie obydwu wspomnianych żywiołów. Są nimi wokalne hooki Anthony’ego Raneriego oraz zgrabnie wycinane riffy, wśród których prym wiedzie oczywiście ten główny, jakże ekstatycznie odpalany we wstępie piosenki. Sednem słuchalności kawałka Bayside jest zatem jego prozaiczna, aczkolwiek doprawdy potężna chwytliwość. Rzecz w piosenkowym biznesie, niezależnie od gatunku, nigdy nie tracąca na wartości. 

Bayside - Sick Sick Sick 
Punchline - 21 Forever



Joyce Manor sprawiają wrażenie pewnego rodzaju utylitarystów. Zespół, który ze swoich piosenek odrzuca wszystko, co zbędne, pozostawiając jedynie to, co najbłyskotliwsze. Niczym dawniej Guided By Voices, kapela z Torrance wydaje się kończyć utwory tam, gdzie istnieje ryzyko, iż mogłaby już wprowadzić coś niedoskonałego. Nieważne, że ich numery nie przekraczają przez to standardowych trzech minut. Kalifornijczycy wychodzą najwyraźniej z założenia, że jeśli pomysły są wystarczająco dobre, to nawet kawałek trwający półtorej minuty będzie w efekcie pełnowartościowy. Hook zagrany dwa razy w „Schley” potwierdza tę ich postawę odrzucania ilości i forsowania jakości w zamian. Niepozorna melodia na 1:07 i 1:39 może uchodzić za jeden z wyborniejszych, stanowiących jakość samą w sobie fragmentów 2014 roku i to nie tylko na scenie punkowej. Jest to bez wątpienia punkt centralny kawałka i jego główna atrakcja, choć przy tym wcale nie jedyny element błyszczący w nim blaskiem najjaśniejszym z jasnych. 

Joyce Manor - Bride Of Usher 
Glocca Morra - Ya'll Boots Hats



Średnio raz na rok trafia się w gitarowym popie piosenka autorstwa zespołu niepozornego i stosunkowo nieznanego na tyle wyśmienita, że chce nam się ją później nucić do obrzydzenia. Przykładami takich hitów były choćby „The Compromise”, „Think  I Wanna Die” czy „Fortune”. W 2012 roku podobnego „sztosa” zafundowali zasłuchani w Superchunku garażowi pop punkowcy ze Swearin. „Here To Hear” posiada wszelkie predyspozycje do stania w jednej linii z kawałkami The Format, Someone Still Loves You Boris Yeltsin i The Marked Men. Ciągłość zarzucanych jeden po drugim gitarowych i wokalnych hooków, dzięki której utwór ani na chwilę nie pauzuje pod względem chwytliwości. Interakcję pomiędzy nimi, czyli coś, dzięki czemu nakładające się na siebie riffy i nośnie śpiewane linijki tekstu brzmią jeszcze lepiej. Po trzecie - brak refrenu wynagrodzony kapitalnym mostkiem: I’ll be there all summeeeer, dealing with everything I’m handed. Jak to często z podobnymi objawieniami bywa, na kolejnej płycie drugi taki już im się nie przytrafił.

Swearin - Movie Star 
Lemuria - Wise People



“Stay Lucky” może być zarówno piosenką o kompozytorskiej blokadzie, jak i o pierwszym spostrzeżeniu, że okres tej najbardziej wyidealizowanej młodości bezpowrotnie minął. Wiele wskazywałoby na opcję drugą i jeśli tak istotnie jest, to trzeba Brianowi przyznać, iż wiele z wniosków wypada rozbrajająco trafnie, a mostek przynosi najprawdziwszy, pokrzepiający morał. Muzycznie, utwór The Gaslight Anthem pozostaje najsympatyczniejszym, najbardziej „braterskim” fragmentem „The American Slang”. Zwłaszcza za sprawą dobrodusznego refrenu, jakże nieodległym od niezrównanych klasyków z „The ’59 Sound”

The Gaslight Anthem - The American Slang 
Hot Water Music - Drag My Body



W porażającym openerze „No Devolucion” Thursday brzmią jakby z granych przez każdego członka zespołu partii instrumentalnych wynikało porozumienie niemal instynktowne. Każdy robi swoje, ale pomiędzy efektami pracy muzyków panuje unikalna chemia. Wokal Geoffa rozmywa się, rozpływa i ugina między przesterowanymi gitarami oraz połamaną perkusją, podczas gdy napięcie niebezpiecznie rośnie. Niczym w sławnym „Understanding (In A Car Crash)” zewsząd słychać dążenie do maksymalnej kraksy. 

Thursday - Stay True 
Glassjaw - All Good Junkies Go To Heaven



W żyłach The Flatliners na wysokości 2010 roku płynęła krew niewątpliwie wrząca. Gdyby tak członkom zespołu podczas nagrywania „Bleed” przeprowadzić badania rentgenowskie mogłoby się okazać, że czynnikiem napędzającym kawałek z „Cavalcade” był buzujący pod skórą żywioł. W ponad trzech minutach rozgrzanego do czerwoności wymiatacza ogień wydaje się nie przygasać ani na pół chwili. 

The Flatliners - He Was A Jazzman 
Dead To Me - Undertow



Utwór Eastern Youth to emanacja post-hardcore’owej witalności, parada szorstkich i szybkich, unicestwiających wszystko na swej drodze zagrań. Bezkompromisowość nie oznacza przy tym rezygnacji z pokładów pozytywnej energii i nieprzeciętnego entuzjazmu, jakby żywcem wyciągniętego z czołówek do seriali anime. Gitarowa technika tria z Hokkaido może co prawda przypominać o paru rzeczach, ale w istocie styl Japończyków raczej wyróżnia się na tle konkurentów niż wpasowuje w ich estetykę. Przechodząc do szybkiej konkluzji: „這いつくばったり 空を飛んだり”autorstwa azjatyckich punkowych weteranów jawi się jedną z najwartościowszych alternatyw dla stanowiących większość na tej liście wyczynów anglojęzycznych kolegów po fachu. 

Eastern Youth - 呼んでいるのは誰なんだ?
Lisabo - Oroimenik Gabeko Filma



Jeżeli już odchodzić z tego świata, to koniecznie z klasą. Buńczuczny utwór Bostończyków z Dropkick Murphys dorównuje energią klasycznym wycinkom ich poprzednich krążków - „I’m Shipping Up To Boston” czy „The State Of Massachusettes”. „Going Out In Style” to pieśń przepełniona dumą, wyrażona jednak bez zbędnego patosu. Wyskandowany donośnie przez grupę wielkich facetów don’t give a shit hymn spod znaku dużych ilości whisky i wiecznie zielonej koniczyny. 

Dropkick Murphys - Hang 'Em High 
The Real McKenzies - The Tempest



Jeżeli w kategorii miłosno-młodzieżowych piosenek na wysokości 2011 roku dało się jeszcze dopowiedzieć coś sensownego, to bez wątpienia dokonali tego The Swellers przy pomocy szalenie wdzięcznego „Warming Up”. W utworze zamykającym album „Good For Me” w dziesiątkę trafiają przeogromnie zniewalające uuuu chórki. Nie mniej kuszą melodie, gitarowa energia i cały ten romantycznie rozczulający nastrój. Jako bonus możemy potraktować jeszcze zgrabne rymy w rodzaju: It's good to think while you're warming up, I'll still be here when you're warm enough. Tak mógłby brzmieć Weezer gdyby zamiast klasowego nerda zespołowi liderował kapitan szkolnej drużyny footballowej. 

The Swellers - Inside My Head 
Living With Lions - Maple Drive Is Still Alive 

miejsca 30-21

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz