piątek, 29 kwietnia 2016

2010-2014: punk & emo (piosenki) - miejsca 60-51





















Szósty kawałek z „Midwestern Minutes” brzmi trochę tak, jakby Geoff Hing wpadł na pomysł stworzenia go podczas przypominania sobie akordów do „About A Girl” Nirvany. Na kilkusekundowym riffie wprowadzającym, podobieństwa „Dissimilarity Index” do wspomnianego utworu się jednak kończą. Już w chwilę po jego ucichnięciu do przodu rusza rasowy, temperamentny folk punk bazujący na co najmniej kilku dorodnych pomysłach. Kapitalnie brzmiące gitarowo-perkusyjne przejścia przenikają tu trąbkowe i smyczkowe wstawki, a pomimo skandowania przez zespół słów: I’m shaking, I’m tired  płomień obecny w utworze, do samego końca wydaje się pozostawać niezachwiany. 

Defiance, Ohio - Hairpool 
Nana Grizol - Cynicism



W składzie Frontier(s) odnajdziemy jeszcze jednego zaginionego weterana sceny emo lat 90. i wczesnych 00. Chris Higdon znany z Falling Forward i Elliott w kolejnych latach nie dał się pochłonąć rutynie. W zasadzie wszystko co najlepsze z poprzednich projektów zachował w stanie nieskazitelnym, by następnie sprytnie przeszczepić na grunt twórczości nowego zespołu. W „Poor Souls” doświadczamy typowej delikatności wokalu Chrisa, ale też soczystych wrzasków, jakich nie słyszano w jego wykonaniu od dawien dawna. Można tu wypunktować wrażliwe manewrowanie między nastrojami,  skłonność do zanurzeń w zadumanym mroku, nieco w stylu dawnego AFI, oraz wyciskanie hałaśliwego maksimum za sprawą potężnych, gitarowych uderzeń. Nowy start najwyraźniej gruntownie przemyślany i całkowicie akceptowalny. 

Frontier(s) - Young Lives 
The Casket Lottery - In The Branches



Energetyczne leeeeeet’s gooooo na początku „Cider Road” przypomina chwilę chwały punk rockowego grania wczesnych lat 90., kojarzoną między innymi z kilkoma pierwszymi albumami Rancida. Niedaleko od tej jabłoni pada jabłko Kanadyjczyków z The Dreadnoughts czy może raczej w tym przypadku butelka cydru. Jak na tych panów przystało, jest tu nie tylko punkowo, ale też ostro folkowo, a hymniczny charakter zakrapianego alkoholem refrenu: I am the Cider King, I am the Whiskey Lord, I am everything! żadne polskie słowo nie jest w stanie wyrazić lepiej od angielskiego „cocky”. 

The Dreadnoughts - Gintlemen's Club 
Street Dogs - Rattle And Roll



Dokonania Lifetime stały się w ostatnich 5-10 latach najczęstszym obok Hot Water Music źródłem inspiracji dla kapel z kręgu młodego amerykańskiego punk rocka. Co ciekawe, Late Nite Wars przez bardzo krótką chwilę okazali się sprytniejsi od wielu rówieśników zasłuchanych w „Najlepszych tancerzach Jersey”. „New Regulars” mógłby funkcjonować jako kolejny nieodróżnialny melodic hardcore’owy wymiatacz w stylu grupy Ari’ego Katza. Zamiast tego przybiera on jednak kształt akustycznej, bardzo wdzięcznej miniaturki. Stara treść z powodzeniem wskakuje w nową formę, co wystarcza w zasadzie, by dla tak niepozornego kawałka zachowana została w pamięci odrobina miejsca. 

Late Nite Wars - Bones 
Caleb Lionheart - Make Believe



Nawet jeśli trudno wyobrazić sobie bardziej typowy dla Thursday utwór niż „Turnpike Divides”, to fakt ten i tak w niczym nie umniejsza klasy przedostatniego numeru z "No Devolución". Szybko możemy wyliczyć wszystkie jego składniki: solidne rzężące gitary, euforyczne wrzaski, łagodzące melodie, staranną kompozycję oraz jak zawsze bezbłędną produkcję Dave’a Fridmanna. Gwałtowną karuzelą nastrojów jest już sam refren. Otuchy dodaje niby: It’s all right, counting the city lights…, ale nim się obejrzymy eksploduje w nim też niepokojąca obawa:  it's hard to sleep when you're born to run. Geoff Rickly jak zwykle angażuje sto procent siebie konstruując pełen poetyckich obrazowań tekst, w którym autostrada, budynki i światła miasta mieszają się z wrażeniami oraz wspomnieniami. Totalne odpłynięcie umożliwia zwłaszcza kojące zakończenie: I've been thinking about those days I wanted to sleep, And you'd wake me up just before you'd leave

Thursday - Magnets Caught In A Metal Heart 
Envy - Last Hours Of Eternity



White Lung to porządna firma w przypadku której nie musimy się obawiać, że szybki punkowy utwór bazuje wyłącznie na spontanie, nie posiadając przy tym kompozycyjnego kręgosłupa. „Bag” podręcznikowo wręcz zaspokaja piosenkowych purystów oczekujących dorodnych zwrotek, refrenu i mostku. Szkopuł w tym, że wszystko to podyktowane jest tu w błyskawicznym tempie oraz przy pozornie chaotycznej oprawie. Nie na tyle jednak, by zatuszować znakomitość imponująco wystrzeliwanych riffów i wybrzmiewających klarownie, zadziornie dziewczęcych partii wokalnych. 

White Lung - Drown With The Monster 
The Coathangers - Shut Up 



Zdecydowanie za wcześnie jeszcze, aby mówić o szczycie możliwości The Menzingers, kiedy przy każdej kolejnej płycie kapela z Philadelphii szlifuje swój styl, ale „I Can’t Seem To Tell” to utwór stanowiący najtrafniejszy jak dotąd przekrój przez wszystkie walory zespołu. Odpalone zostają tu dźwięki ich najlepszej, bardzo naturalnie i pogodnie wybrzmiewającej melodii. Słyszalny jest wielki luz i łatwość w prowadzeniu zwrotek przez Grega Barnetta. Dalej następują  jego  obowiązkowe wrzaski (WE’RE NEVER TAKE A BLAME), równie lekki mostek przed refrenem oraz wspaniałe zdzieranie gardła słowami tytułowymi. Efektywna fuzja słonecznej melodyjności i punkowego pazura. 

The Menzingers - Where Your Heartache Exists 
Red City Radio - Spinning In Circles Is A Gateway Drug



Tekstowy przekaz „Backpack” jest nie do końca jasny, ale ta niewiadoma wcale nie przeszkadza, aby na końcu równania znajdowało się maksymalne poruszenie wrażliwości słuchacza. Krwawa ballada Andrew Jackson Jihad mieści w sobie emocjonalny ładunek o nieprzeciętnym rozmiarze. Zawarte w niej dramatyczność i ckliwość służą bezlitosnemu wyciskaniu łez. Efekt wzmacniają też specyficzne tylne wokale, lekko zarysowane klawisze oraz deklaracja Seana BonetteAnd I wanna build a tower to all they nicer things you could have been. Takie tam, przysłowiowe „trzy akordy...”. 

Andrew Jackson Jihad - Hate, Rain On Me 
Ramshackle Glory - Your Heart Is A Muscle The Size Of Your Fist  



Po ponad dziesięciu latach od pierwszego odsłuchu „Ocean Avenue” nie potrafię już za bardzo pisać o kawałkach kalifornijskich młodzieżowych kapel. Nie oznacza to bynajmniej, że ich słuchanie nie przynosi mi nadal pewnej przyjemności. Członkom tychże grup, bohaterom młodości, bliżej już do wieku średniego niż czasów szkolnych. Kalifornia jest tu jednak raczej stylem bycia i utopijnym miejscem, w którym panowie starzeją się całkiem niespiesznie. Aura ta obejmuje również podpisanego niżej słuchacza, u którego słabość do bezpośrednio podsuwanych, efektownie uderzających popowych refrenów w rodzaju tego z „With You Around” Yellowcard pozostanie na zawsze w jakimś stopniu nieuleczalna. 

Yellowcard - Life Of Leaving Home 
The Dangerous Summer - Catholic Girls



Pewien wpływ na sukces The Hotelier z roku 2014 miało przywrócenie czci muzyce emo na łamach niektórych serwisów muzycznych krótką chwilę wcześniej. Moda na słuchanie You Blew It!, American Football, Modern Baseball i innych kapel o podejrzanie sportowych nazwach przysłużyła się także grupie Christiana Holdena, która w sam raz wpasowała się w moment, mając już w zanadrzu pierwszorzędny materiał. W sprawnie napisanych, podpartych konstruktywnymi riffami, niebanalną dynamiką i treścią tekstów piosenkach w stylu „In Framing” (czy jednakowo dobrego „Your Deep Rest”) może znaleźć coś dla siebie nie tylko fan emo czy pop punka, ale też niejeden słuchacz każdego finezyjniej granego podgatunku niezależnego rocka

The Hotelier - Among The Wildflowers 
Jimmy Eat World - Invented 

miejsca 50-41

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz