poniedziałek, 6 czerwca 2011

Lifetime - Lifetime (2007)












8.5

Energia + melodia. To znamy. Tym cechuje się każda kapela melodic-punkowa. Tylko teraz gdzie tak naprawdę leżą korzenie takiego grania? Kto był pierwszy, kto zainspirował rzesze do powielania tej muzyki? Możemy mówić o Bad Religion, choćby o Descendents czy może właśnie Lifetime jak sugerują niektórzy. Mowa oczywiście o Lifetime z lat 90’tych. Tych, którzy zniknęli ze sceny po wydaniu „Jersey’s Best Dancers” w 1997, a pojawili się z genialnym w swojej klasie „Lifetime” całą dekadę później. Melodicowe dzieciaki wychowane na ich krążkach dostają tu solidną lekcję. Jak w dwadzieścia parę minut zapodać miłośnikom gatunku kipiący energią, gotujący się od melodii, rażący oślepiającym kalifornijskim słońcem punk rock. „Haircuts & T-Shirts”, “Can’t Think About It Now”, “Airport Monday Morning” i znów są wakacje. Znów chce ci się żyć, skakać po pokoju, chodzić z kumplami po mieście i pytać siedzące na przeciwko dziewczyny o papierosa, którego naprawdę nie potrzebujesz…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz