Midwest emo żyje, ma się dobrze i tym razem, zaskakująco, przychodzi do nas z Austrii. Podopieczni Count Your Lucky Stars nagrali kawałek do cna październikowy, trochę zadumany, ale silnie krzepiący zarazem. Bardzo nastrojowy, choć w żadnym razie nie depresyjny, ciepły, w jakiś dziwnie magiczny sposób pobudzający do życia i działania.
Od bezkompromisowego zwątpienia w maksymę “pieniądze szczęścia nie dają” przez gąszcz prostych w tym przypadku, ale więcej niż fajnych, romantycznych linijek do totalnego muzycznego piękna jakie tylko da się jeszcze dziś wycisnąć z akustyczno-folkowego grania. „You pick a place, I'll go there, Near or far, I don't care. Or pick your poison, and we’ll share: “Cheers to us”.
Zdolni naśladowcy Ariela Pinka utworem „The Hearse” zaintrygowali już jakoś na samym początku roku, jako nowa twarz przezacnego Polyvinyla. Gdyby cały album złożyli z takich retro-popowych, hookowatych wspaniałości to sami wiecie co by było. Wyszło nieco słabiej, w sumie nawet nienajgorzej, ale trudno. W tej piosence co ma płynąć – płynie, dobrze jak cholera jest przez cały czas i myślę, że Rosenberg przybiłby piątkę bez pytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz