niedziela, 26 lipca 2015

The Chills - I Love My Leather Jacket (1986)












8

Nieznający historii utworu i zespołu The Chills mogliby przypuszczać, że „I Love My Leather Jacket” to cześć oddana dla skórzanej kurtki jako rock’n rollowego rekwizytu i oczywistego symbolu gitarowego grania. Jak mało który kawałek kapeli z Dunedin, czwarty singiel autorstwa Martina Phillippsa rzeczywiście opierał się przede wszystkim na wyrazistym riffie i klasycznej, soczystej rockerce. W warstwie znaczeniowej i emocjonalnej kluczowa była tu jednak historia pewnej przyjaźni.

Wokalista i kompozytor grupy w zręcznie rymowanych linijkach opowiadał o pamiątce, jaką ofiarował mu przed śmiercią Martyn Bull, ówczesny perkusista The Chills.  I wear my leather jacket like a great big hug, Radiating charm - a living cloak of luck, It's the only concrete link with an absent friend, It's a symbol I can wear 'till we meet again. Wierzył, że kurtka jest czymś, co go chroni i jednocześnie przypomina o byciu śmiertelnym. Wyznawał miłość do niej oraz do zmarłego przyjaciela. I love my leather jacket, I love my vanished friend.

Udało się przy tym Phillippsowi wraz z zespołem uczynić na podstawie bardzo osobistego hołdu utwór bezpretensjonalny. Uniknąć ckliwości, patetyzmu i jakichkolwiek tanich emocji. W całej kompozycji rządził wspomniany już rockowy riff przyprawiony szczyptą klawiszy. Wokal pozostawał neutralny, ani wesoły ani smutny. Pomimo prostoty numer wciągał i był na swój sposób przebojowy. Okazał się przy tym największym hitem Chillsów w latach osiemdziesiątych. Na „chartsach” spędził 11 tygodni, w tym trzy razy uplasował się na pozycji #4.

P.S

Rockowy był również teledysk do singla. Panowie ubrani oczywiście w skóry, grający w jakiejś dziupli, szwędający się po ulicach Londynu lub jadący metrem wyglądali znacznie naturalniej niż w komercyjnym, wygładzonym klipie do „Doledrums". Promocyjne wideo do krótkiego, nieco onirycznego b-side’u „The Great Escape” stanowiło coś w rodzaju kontynuacji i dopowiedzenia do tego samego filmu, zawierało nawet kilka identycznych ujęć.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz